AKCJE POSZUKIWAWCZE
Na fotografiach i w opisach wygląda to wszystko fascynująco. Niektórzy mogą to traktować jako wielką przygodę. Tak, odkrywanie historii zapomnianych od dwóch pokoleń to wielka i ciekawa przygoda. Rzadko kto zdaje sobię jednak sprawę, jak długotrwałymi przygotowaniami poprzedzony jest każdy nasz wyjazd, ile wymaga pracy, uzgodnień i zezwoleń. Z chwilą uzyskania danych archiwalnych wskazujących dość jednoznacznie na istnienie w tym lub innym miejscu mogiły żołnierskiej zaczyna się długotrwała procedura. Każda taka wiadomość jest weryfikowana w terenie: szukamy świadków, którzy choć pośrednio są w stanie naprowadzić nas na trop. Następnie zapada decyzja, czy informacje są na tyle wiarygodne, by Fundacja "Pamięć" z Warszawy wystąpiła do właściwego Urzędu Wojewódzkiego o zgodę na ekshumację. Procedury urzędowe trwają określony czas: niekiedy wymagają skomplikowanych czynności ustalenia stanu prawnego i wszystkich właścicieli terenu, o który składany jest wniosek. Zezwolenie właściwego Urzędu Wojewódzkiego jest dopiero wstępem do załatwienia dalszych formalności. Zgodę na przeprowadzenie ekshumacji wyrazić musi przede wszystkim właściciel (administrator) terenu, na którym spodziewamy się znaleźć mogiłę żołnierską. Należy też uzyskać opinię Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - jeśli teren znajduje się w rejestrze stanowisk archeologicznych, niezbędny będzie nadzór specjalisty. Przeprowadzenie prac musi nadzorować wydelegowany pracownik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, protokół powinien być sporządzony na miejscu przez pracownika terenowego oddziału PCK, zaś z ramienia administracji lokalnej winien być obecny urzędnik właściwego wydziału urzędu gminy. Dopiero gdy to wszystko uda się odpowiednio skoordynować, planujemy nasze noclegi, dojazdy, sprawy aprowizacji w terenie, itp. I co też ważne - wolne z pracy. Jak więc widać, sama akcja jest tylko ukoronowaniem długich, czasem wielomiesięcznych przygotowań.
|